wtorek, 30 czerwca 2015

Rozdział 2

-Nie krzycz tak
-Sorry. A teraz możesz odpowiedzieć na moje pytania.
-Byłam w kawiarni z Niall'em. Gadaliśmy i było miło
-A poza tym buziakiem w policzek było coś więcej??
-Nie
-Buu...
-Debby
-Przecież nic nie mówię
-Darcy możemy porozmawiać??
-Proszę, proszę. Koga ja widzę. Sam Harry  Styles. Najlepszy przyjaciel mojego brata, który ma mnie w dupie
-Oj Darcy
-Co??
-Louis chcę się z Tobą spotkać-zaczęłam się śmiać
-O boziu. Jeszcze nigdy się tak nie uśmiałam
-Ale to prawda
-Oj Styles. Myślisz że ja Ci uwierzę
-Zależy mu na tym
-Harry. Znasz mnie długo, więc wiesz, że w to nie uwierzę
-Darcy proszę Cię. Za niego i za siebie. Co mam zrobić, żebyś mu uwierzyła??
-Dlaczego sam tu nie przyjechał skoro mu zależy
-Nie ma go jeszcze w Londynie
-A gdzie jest??
-W Doncaster
-Co on robi w Doncaster??
-Pojechał spotkać się z waszą mamą. Darcy jemu serio na tym zależy
-Dobra o której i gdzie??
-Dziś o 18 w Monster
-No dobra. Będę, ale z Debby, bo mamy zamiar dziś wieczorem dobrze się bawić
-Okay-uśmiechnął się. Wsiadł do swojego czarnego BMW i ruszył. Trochę to dziwne. Nie widziałam się z Louis'm od 4 lat i on tak nagle chcę się ze mną widzieć.
-Jak myślisz czego chce ode mnie mój brat??
-Może chce odbudować wasze relacje
-Debby słyszysz samą siebie
-No co??
-Nie rozumiem nic kompletnie. Rano tata powiedział, że mama chce się ze mną widzieć a teraz Louis. Co o tym myślisz??
-Nie wiem. Może naprawdę chcą odbudować z Tobą kontakt
-Myślisz??
-Tak.
-Tylko boje się, że jak będzie już dobrze to jak zwykle coś spierdole
-Nie spierdolisz. Tylko jak będziesz gadać z Louis to nie krzycz niego, bo wiem, że jesteś na niego wściekła ale mimo to nadal go kochasz i za nim tęsknisz
-Masz racje
-To co jedziemy??
-Zaraz Niall ma moje kluczyki
-No pięknie. Masz do niego numer
-Nie-rozejrzałam się po parkingu może jeszcze jest. Ale nigdzie go nie widziałam. Za to Zayn z Lucy wychodzili ze szkoły
-Zaczekaj chwilę-powiedziałam do Debby i pobiegłam do Zayn'a. Złapałam go przy samochodzie
-Co tam Darcy??
-Masz numer do Niall'a??
-Może mam a może nie mam
-Proszę. To ważne
-A co chcesz się z nim mówić na wieczór?? Nie spodziewałem się tego po tobie. Tak grzeczna a jednak
-Nie chce się z nim umówić. Tylko ma moje kluczyki od samochodu
-Dobra, dobra. Wierzę, bo muszę a swoje i tak wiem
-Nie gadaj tyle tylko daj ten numer
-No już nie denerwuj się tak-wyciągnął swój telefon-Masz dzwoń ode mnie
-Hallo
-Hej Niall. Darcy z tej strony
-Darcy hej. Już się stęskniłaś
-Nie. Masz moje kluczyki od samochodu
-Przepraszam zapomniałem o nich
-Spoko. Nic się nie stało tylko jak byś mógł mi je teraz przywieść
-Dobra. Będę za pięć minut. A powiedz proszę Zayn'owi, żeby na mnie zaczekał
-Jasne. Powiem mu
-Dzięki
-Spoko-rozłączył się
-Mam Ci powiedzieć od Niall'a, że masz na niego zaczekać. Będzie za 10 minut
-Okay. Kim był ten chłopak z którym gadałaś
-Przyjaciel mojego brat. A co??
-Nic tak pytam, bo skądś go znam, ale musiałem go pomylić z kimś innym. Zaraz Ty masz brata
-Na to jakoś wyszło
-Aha
-Zayn pójdziemy dziś do klubu-spytała go Lucy. Spojrzała na mnie-O hej Darcy
-Hej
-Do jakiego znowu klubu
-Do Monster
-Żeby znowu nas wywalili
-Nie moja wina, że Niall chciał bić się z właścicielem
-Dlaczego Niall chciał się bić z właścicielem??-spytałam
-Bo ten cały Tomlinson chciał nas wywalić, bo Niall klepnął po dupie jego dziewczynę. A że Niall był nawalony to chciał się z nim bić, ale udało nam się go wyprowadzić
-Aha
-A tak w ogóle to ten właściciel to jest frajerem
-Dlaczego tak sądzisz??
-Jak myśli, że ma 1/3 klubów w Londynie to może wszystko. Nie dość, że jest w przeciwnym gangu to jeszcze uważa, że może  Jego ojciec nie jest lepszy. Niall już wymyślił plan żeby się zemścić
-Jaki plan??
-Albo porwiemy mu córkę, albo go zabijemy-w tej chwili Niall właśnie podjechał. Zatrzymał się i wysiadł z samochodu.
-Darcy przepraszam Cię. Nie chciałem i h zabrać-wzięłam od niego kluczyki-Może się jeszcze spotkamy??
-Możesz o tym zapomnieć. Nie będzie żadnych spotkań, żadnych korepetycji. Zapomnij o tym co było. Teraz żałuję, że się zgodziłam. Jesteś zwykłym dupkiem i żal mi Ciebie
-Darcy co się stało?? Malik coś Ty jej powiedział??
-Nic jej nie powiedziałem
-On ma rację. Nic mi nie powiedział. A i jeszcze jedno nie odzywaj się do mnie. A jeśli będziesz mnie nachodzić czy coś innego to pożałujesz -ruszyłam w stronę swojego samochodu.
-Co się stało?!
-Masz dzwoń do Luke'a
-Po co??
-Po prostu zadzwoń i spytaj się czy jest Louis
-Okay-wsiadłyśmy do samochodu
-Hej Luke. Debby Snow z tej strony...U mnie dobrze. A co u Ciebie??...To dobrze, że dobrze...Darcy się pyta czy Louis jest w klubie...A okay...Dzięki za informację...Cześć
-I co??
-Właśnie przyszedł
-Okay. Jedziemy tam. Przepraszam. Wiem, że miałyśmy jechać na zakupy, ale to sprawa życia i śmierci
-Nie wiem co się wydarzyło pomiędzy Tobą a Niall'em. Ale dla mnie lepiej, bo będę mogła więcej pogadać z Luke'iem
-No właśnie-pomyśleć, że ja miałam wpuścić Niall'a do domu. Nie wierzę. To wszystko było ukartowane. Jak ja mogłam dać się tak odzyskać. Niall chce mnie porwać albo zabić ojca. Zaraz spotkam się z Louis'im. Ma dziewczynę. Mam nadzieje, że jakąś ładną
-Darcy
-No??
-Tobie podoba się Niall
-Coo?? Nie!!
-Darcy wiesz, że przede mną nic się nie ukryje
-Wien Debby. A co do Niall'a to się grubo pomyliłam. Jest jeszcze większym frajerem niż myślałam
-Nie wnikam
-Dziękuję
-Proszę Słońce-dojechaliśmy pod klub. Zaparkowała i wysiadłyśmy. Zapukałam do drzwi, bo były zamknięte. Otworzył nam Harry
-Darcy. To już osiemnasta
-Nie ale mam pilną sprawę
-Dobra. Wchodźcie
-Luke
-Hej Piękna. Hej Debby
-Hej
-Luke zrób mi coś mocnego i zaopiekuj się Debby
-Okay
-Zaprowadź mnie do Louis'ego-zwróciłam się do Harry'ego
-Okay. Chodź-stanęliśmy przed jakimiś drzwiami. Harry zapukał. Po paru sekundach Louis odpowiedział
-Proszę-Harry wszedł pierwszy. A ja chwilę po nim. Gdy weszłam od razu jego oczy spotkały się z moimi. Zarost. Włosy ułożone jakby dopiero co wstał. Był ubrany w białą koszulkę i czarne rurki. Na jego biurku siedziała jakaś brunetka o figurze modelki
-Darcy miło Cię wiedzieć. Poznaj proszę moją dziewczynę Eleanor
-Hej. Jestem Darcy
-Eleanor. To może ja zostawie was samych-wyszła razem z Harry'm
-Darcy bardzo Cię przepraszam. Ja naprawdę...
-Skończ już. Nie przyszłam na pogawędki. Znasz Niall'a Horan'a i Zayn'a Malik'a??
-No znam
-Wiem, że jesteś w gangu a oni są w przeciwnym
-No jestem
-Dowiedziałam się , że chciałeś wywalić ich z klubu
-No chciałem
-Wiem też, że chcą się zemścić na Tobie
-W jaki sposób
-Zabijając tatę albo mnie porywając
-Żartujesz teraz tak
-Nie Louis, nie żartuje, choć bardzo bym chciała
-Obiecuje, że nie pozwolę żeby stała Ci się krzywda
-Obiecaj mi, że nie pozwolisz, żeby tacie stała się krzywda
-Ale co z Tobą??
-Ja sobie dam radę
-Ale dlaczego Ty chcesz go chronić??
-Bo go kocham. Mimo, że nie poświęca mi dużo czasu. Wiesz dlaczego spędza dużo czasu w firmie??
-Nie
-Bo sobie nie radzi
-Z czym??
-Z tym, że jego ukochany syn nie chce go znać a jego żona, którą nadal kocha zostawiła go. On cierpi wiedziałbyś gdybyś z nim porozmawiał
-Ale ja nie mam o czym z nim rozmawiać
-Może z nim nie masz, ale dlaczego do mnie nie zadzwoniłeś-zamilkł-Nawet nie wiesz co powiedzieć. Wiesz co?? Nienawidzę Cię. Trzy lata temu powiedziałam sobie, że nie mam brata. Mimo to nadal Cię kocham i tęsknię za Tobą. Jeśli Ty też mnie kochasz to daj ochronę ojcu a jeśli nie to znaczy, że masz nas w dupie-wybiegłam z klubu. Cała zapłakana
-Darcy. Zaczekaj-zawołał mnie Harry
-Czego chcesz??
-Wiesz dlaczego Louis do Ciebie nie dzwonił
-Nie
-Bo nie chciał narażać Cię na niebezpieczeństwo. Wyprowadził się z domu nie dlatego, że wasi rodzice się rozwiedli, ale dlatego , że zagrozili mu, że Cię znajdą i zabiją. Od tej pory Luke Cię pilnował. Tommo chciał do Ciebie zadzwonić, ale się bał, że Cię namierzą. Kiedy ich znaleźliśmy i wiemy, że Ci nie zagrażają. Tommo chciał się z Tobą spotkać
-Czyli on to zrobił dla mnie
-Tak