środa, 11 listopada 2015

Rozdział 9

Obudziłam się rano na łóżku. Niall nie było w pokoju. Wyjęłam telefon spod poduszki i wybrałam numer Louis’ego. Nie odbierał. Zeszłam na dół. W salonie siedział Niall i Harry. Gdy spojrzał na mnie po jego minie mogła wywnioskować, że coś złego się stało
-Nie. Nie. Nie. To nie może być prawda
-Darcy spokojnie-Harry mnie przytulił-Nic się nie stało
-Skąd to wiesz?
-Bo wiem. Nie zostawiłem twojego brata. Ani Luke czy Zayn. Jesteśmy z nim-wytarłam łzy-Mam Ci przekazać list od nas. A tu są pieniądze od Louis’ego. Ja już muszę iść. Damy radę. Ty dasz radę, bo jesteś Darcy Tomlinson. –Harry pocałował mnie w czoło, pożegnał się  z Niallem i wyszedł. Spojrzałam na Niall i na list. Usiadłam blondynowi na kolanach a on przytulił się do moich pleców, rękami obejmując mnie w pasie. Otworzyłam list
„Hej Piękna,
nie miałem jak się z Tobą pożegnać. Dasz radę. Jesteś silną dziewczyną. A broń w twoich rękach to bomba atomowa. Kocham Cię a twojego brat nie zostawię.
Luke
Hej Darcy,
Jak się trzymasz? Zresztą co ja się pytam, na pewno dajesz radę, bo drugiej takiej jak Ty nie ma. Z Lucy nie rozmawiam na razie, ale może dlatego, że twój brat i pomszczenie twojego taty to mój cel. Pozdrów Nialla
Zayn
Cześć Gwiazdko,
dawno tak do Ciebie nie mówiłem, bo trochę nam się kontakt urwał. Szkoda, ale wiesz, że Cię kocham. Mam nadzieję, że Ty mnie trochę też. Powiedz Niallowi, że ma o Ciebie dbać, bo inaczej przyjadę tam i mu nakopię
Harry
Cześć Kochana Siostrzyczko
Tęsknie za Tobą wiesz? Tak pusto tu bez twojego śmiechu. Ale obiecałem, że będziesz bezpieczna a tam gdzie jesteś to tak będzie. Kocham Cię najmocniej na świecie. Eleanor wyjechała. Może to i dobrze, nie chcę jej narażać. Pomszczę tatę. Obiecuję Ci to. Niedługo wrócisz do domu. Powiedz Niallowi, że dziękuję mu, że się tobą zajmuję, ale jak Cię skrzywdzi to ja mu zrobię krzywdę
Kocham Cię
Louis
Wytarłam łzy. Tusz na kartce był rozmazany ale nie wiem czy przez  moje łzy czy Louis’ego
-Masz pozdrowienia od Zayna. Louis Ci dziękuję, że się mną zajmujesz
-Cała przyjemność po mojej stronie
-Ale jak mnie skrzywdzisz to przyjedzie tu z Harry’m i Cię zabiją
-Mam nadzieję, że taka sytuacja nie będzie miała miejsca.-odwróciłam głowę w jego stronę. Wytarł mi ostatnią łzę z policzka. Uśmiechnęłam się. Zbliżył swoją twarz do mojej i musnął moje wargi. Czemu on to robi? Jak muska moje usta to mam ochotę na więcej. Zeszłam z jego kolan i usiadła tak, że po między nami mogłaby usiąść jeszcze jedna osoba.
-Gdzie są twoi rodzice?
-W pracy
-Oki. Pójdę się ubrać i jakbyś oczywiście miał ochotę to pojechałbyś ze mną do sklepu, żebym kupiła sobie parę nowych ubrań?
-Tak oczywiście-uśmiechnęłam się i poszłam na górę. Umyłam się i związałam włosy w luźnego kucyka. Pożyczyłam od mamy Niall tusz do rzęs i wytuszowałam rzęsy. Ubrałam się i zeszłam na dół. Niall był już gotowy. Wyszliśmy na zewnątrz i wsiedliśmy do samochodu. Pojechaliśmy do centrum handlowego. Spędziliśmy tam trzy i pół godzinny. Kupiłam sobie dużo ciuchów, bo nie wiem ile spędzę tu czasu.
-Zgłodniałam-powiedziałam, gdy Niall zamykał bagażnik
-Nie dziwne, skoro ktoś śniadania nie zjadł. Chodź-złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. Weszliśmy do małej ale uroczej restauracji. Niebieskie ściany ozdobione stary zdjęciami dodawały uroku temu miejscu. Gdy usiedliśmy przy stoliku podeszła do nas kelnerka. Blondynka z brązowymi oczami uśmiechnęła się do Nialla. Nawet nie zdążyłam zobaczyć karty, gdy Niall złożył już zamówienie
-Hej Niall
-Cześć Lana. Jak tam?
-Dobrze a u Ciebie?
-Znakomicie-spojrzał na mnie. Dziewczyna uśmiechnęła się znacząco. Czy tylko ja nie wiem o co chodzi?
-Co dla was?
-Dwa razy naleśniki z sosem klonowym i koktajl truskawkowy
-Dobrze-dziewczyna odeszła z naszym a raczej Niall zamówieniem
-Nawet nie dałeś mi zobaczyć co tu jest a już zdecydowałeś
-Bo i tak wzięłabyś naleśniki-pokazał mi język. Udałam, że się obraziłam-Nie obrażaj się, bo złość piękności szkodzi. A Tobie może to zaszkodzić
-Mam to uznać za komplement czy za obrażenie mnie
-Oczywiście, że za komplement –wywróciłam oczami. Kelnerka przyniosła nasze zamówienie. Uśmiechnęłam się do niej. Naleśniki wyglądały cudownie, pachniały znakomicie a smakowały bosko.
-To jest pyszne
-Mówiłem-gdy Niall zjadł już połowę ja skończyłam swoją porcję. Spojrzał na mnie. Zrobiłam smutną minkę. Niall przysunął w moją stronę swój talerz. Cmoknęłam w jego stronę. Zaśmiał się i dokończyłam jego porcję
-Smakowało
-Tak-powiedziałam, po czym wypiłam swój koktajl
-Idziemy?-pokiwałam głową. Niall zapłacił za nasze zamówienie. Pojechaliśmy do domu. Niall zaniósł na górę moje zakupy a ja usiadłam na kanapie w salonie. Po chwili zszedł. Przytuliłam się do niego
-Czemu przeniosłeś mnie na łóżko?
-Po co miałaś spać na podłodze, skoro łóżko było wolne
-Ale jużci powiedziałam, że masz za duże łóżko, żebym spała w nim sama
-Ale nie spałaś sama
-A to zmienia postać rzeczy-uśmiechnął się. Przybliżył swoją twarz do mojej-Nie waż się
-Dlaczego?
-Bo później mam ochotę Cię pocałować
-To całuj-musnął moje usta. Pocałowałam go. Przeniósł mnie na swoje kolana. Całowaliśmy się dopóki jego rodzice nie weszli do domu. Poszłam na górę. Usiadłam na łóżku, Niall wszedł do pokoju. Ukucnął przede mną
-Co jest?
-Za szybko Niall. Niby chodzimy od dłuższego czasu razem do szkoły ale od niedawna znamy się lepiej
-Dobrze. Zwolnimy
-Nie wiem, boję się
-Że Cię przelecę i zostawię-spuściłam głowę
-Przepraszam, że to mówię, ale od początku roku jak Cię poznałam liczył się dla Ciebie tylko seks
-Wiem Darcy, ale się zmieniłem. Ty mnie zmieniłaś. Dla Ciebie się zmieniłem. Daj nam szansę. Proszę. Daj mi szansę