Obok Harry'ego stał Horan, Malik i Smith. Niall uśmiechał się do mnie. Zignorowałam go. Nie miałam zamiaru się do niego uśmiechać, po tym co ma zamiar zrobić. Choć w sumie może powinna. W końcu Luke nie powiedział tego planu, bo Pan Żartowniś musiał przyjść ze swoimi znajomymi. Z rozmyśleń wyrwał mnie krzyk Louis'ego
-Co wy tu robicie??
-Moje bębenki
-Przepraszam
-Nie przyszliśmy się kłócić-zaczął Niall
-Tylko porozmawiać-dokończył Zayn. Spojrzałam (nawet nie wiem czemu) na Lucy. Patrzyła na Debby ze łzami w oczach. Spojrzał w stronę Debb. Jej zwrok spotkał mój. W oczach dostrzegłam złość, żal, nienawiść, skruchę, smutek i szczęście. Te wszystkie uczucia mieszały się. Wyszeptała "Proszę"
-Nie-zaczął mój brat, ale mu przerwałam
-Wysłuchaj ich
-Zwariowałaś
-Proszę. Zrób to dla mnie
-Macie 5 minut ani sekundy więcej-mimo jego stanowczego głosu uśmiechnęłam
-Dzięki. Jak Darcy odjechała zacząłem układać fakty, Zdenerwowało ją jak Zayn-spojrzał na niego surowo. Malik tylko się uśmiechnął-powiedział o naszym planie. Przypomniałem sobie naszą rozmowę w kawiarni-na samą myśl na moje kąciki ust uniosły się w górę, Niall również się lekko uśmiechnął-Zacząłem szukać czegoś w internecie. I moje przypuszczenia, że jesteście rodzeństwem potwierdziły się, choć szczerze mówiąc miałem nadzieję, że się mylę, no ale niestety moja nadzieja zniknęła, gdy przeczytałem, że masz siostrę o imieniu Darcy i zobaczyłem wasze wspólne zdjęcie. Już wtedy nie miałem żadnej wątpliwości. Wiedziałem, że mimo, że jesteście pokłóceni przyjedziesz do brata-spojrzał na mnie. Jego oczy zalśniły blaskiem jaki widziałam w kawiarni-Długo rozmawialiśmy i wspólnie ustaliliśmy, żeby połączyć siły. Jak wiecie powstaje nowy gang. Rywalizując ze sobą nie pokonamy ich
-Czyli proponujesz żebym ja, Harry i Luke dołączyli do was
-Albo mi do was. Jak wolisz
-Skąd mam pewność, że to nie jest jakiś podstęp
-Nie bój się. Nie możemy skrzywdzić ani Ciebie ani twojego ojca a tym bardziej Darcy
-Dlaczego??-spytałam
-Lucy nam zabroniła
-Nie rozumiem
-Gdybym skrzywdziliby twojego ojca to byś cierpiała a Debby nie lubi patrzeć jak bliskie osoby cierpią-powiedziała Lucy-A jeśli Tobie stała się krzywda to Debby by cierpiała-dodała
-No masz rację, ale nadal nie rozumiem
-Jakby Debby cierpiała to Lucy z nią. I gdybyśmy zrobili komuś z twojej rodziny krzywdę to Lucy by mnie rzuciła a ja bym zabił za to Niall'a
-Okay..-nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Dlaczego Lucy cierpiała by razem z Debby. Albo jestem typową blondynką albo nie ogarnia nic z tego co oni powiedzieli, ale chyba to i to
-Martwiłaś się o mnie??-Debb wstała z krzesła zaczęła iść w kierunku Lucy
-Zawsze
-Ale przecież wyzywałam Cię od najgorszych
-Mimo to ja i tak Cię kocham
-Ja Ciebie też siostrzyczko-Debb przytuliła ją i pocałowała w policzek. Czekaj czy ja słyszała "siostrzyczko"
-Cooooo??-spytałam razem z Zayn'em. Najwidoczniej Lucy też go nie poinformowała o tym fakcie
-Tak jesteśmy siostrami-powiedziały razem
-Sorry Darcy, że Ci nie powiedziałam-sorry, tylko tyle ma mi do powiedzenie. Serio Debby tylko na tyle Cię stać po tym jak mnie okłamywałaś przez ten cały czas.-Nie pojadę z Tobą na zakupy chciałabym odbudować relację z Lucy-tylko pokiwałam głową, żeby nie palnąć czegoś, czego później będę żałowała jak to ja. Ale to bolało. Moje serce bolało. Kochałam ją nie jak najlepszą przyjaciółkę tylko jak siostrę. Wyszły z klubu roześmiane. Zaciskałam ręce ze złości.
Zobaczyłam, że Louis ma schowaną broń w spodniach. Podeszłam do niego i ją wyjęłam. Strzeliłam trzy razy w butelki stojące za Luke'iem. Wszyscy na mnie patrzyli z zaskoczeniem
-Co??
-Ty na pewno jesteś moją siostrą-powiedział rozbawiony Louis
-Dowcipniś
-Dobra, ale lepiej mi to oddaj, bo w twoich rękach jest to niebezpiecznę
-Luke żyjesz??-spytał Harry
-Tak. Louis gdzie masz apteczkę??
-W gabinecie
-Ja przyniosę-powiedziała Ellie
-Boże. Luke. Ja Przepraszam. Nie wiem dlaczego to zrobiłam. Byłam zła. Musiałam odreagować. Zauważyłam broń w spodniach Louis'ego i tak samo wyszło. Naprawdę Cię przepraszam-byłam roztrzęsiona. Mogłam zabić swojego przyjaciela. Jak ja mogłam to zrobić?? Co by było gdybym chybiła?? Dostał by.
-Już. Nic się nie stało. Nikomu nie stała się krzywda
-J..Ja przepraszam-Louis mnie przytulił. Rozryczałam się. Nawet nie wiem czy to był płacz wywołanym tym, że mogłam zabić Luke'a czy może tym, że oszukiwała mnie najbliższa osoba mojego życia. Debby znam o piętnastu lat a nawet przez chwilę nie wspomniała, że ma siostrę
-Już mała. Cicho
-Ej piękna nie płacz-Luke pogłaskał mnie po plecach. Przytuliłam się do niego
-Nic Ci nie jest??
-Lekkie skaleczenia na ręku, to twojego ślubu się zagoi
-Przepraszam-pocałował mnie w policzek. Poszłam do baru i sięgnęłam po wódkę. Odkręciłam i upiłam łyk
-Zostałam okłamana przez bliską mi osobę
-Witaj w klubie-Zayn usiadł obok mnie
-Nie wiedziałeś??
-Nie
-Chcesz??-wyciągnęłam butelkę w jego stronę. Od razu ją wziął-Ellie błagam chociaż Ty nie wystaw mnie, bo zaraz wyjdę z siebie
-Nie. Pojadę z Tobą
-Cieszę się. Ale Ty prowadzisz
-Okay. Idziemy??
-Tak-odpowiedziałam. Wstałam ale od razu zakręciło mi się w głowie i o mało co nie upadłam gdyby nie Niall. Złapał mnie.
-Dzięki
-Proszę Kwiatuszku Uśmiechnęłam się i położyłam dłoń na jego policzku. Niall zbliżył swoją twarz do mojej. Lekko go spoliczkowałam
-Mówiłam, żebyś nie mówił do mnie Kwiatuszku-jego ciche jęknięcie zmieszało się z śmiechem Louis'ego i Harry'ego. Podniosłam się i ruszyłam w stronę wyjścia. Eleanor domyśliła się o co chodzi, bo poszła za mną, Stanęłam przy samochodzie czekając aż przyjdzie i podałam jej kluczyki. A sama usiadłam od strony pasażera
-Ej będzie dobrze
-Mówisz
-Mhm
-Opowiesz mi coś o nim
-O Louis
-Tak
-Bardzo za Tobą tęsknił. Było mu smutno gdy Ci widział a nie mógł z Tobą porozmawiać. Kocha Cię bardzo mocno
-A co robił w Doncaster u naszej mamy
-Wręczaliśmy jej zaproszenia na ślub
-Bierzecie ślub??
-Tak
-To fajnie. Ile jesteście razem??
-Dwa i pół roku-Ellie uśmiechnęła się. Polubiłam ją. Wydaję się całkiem spoko. Po dwudziestu minutach byłyśmy pod centrum handlowym. Zaszalałyśmy na zakupach. Na sam koniec poszłyśmy do salonu fryzjerskiego. Postanowiłam ściąć swoje włosy i przefarbować się na blond
-I jak??-spytałam Ellie, gdy fryzjerka skończyła suszyć mi włosy
-Darcy to Ty??
-Yhm..
-Wyglądasz super. Chodź teraz pojedziemy do nas i tam się naszykujemy
-Okay-wyszłyśmy. W galerii byłyśmy w sumie ponad trzy godziny. Pojechałyśmy do domu Louis'ego i Eleanor. Dużo się nie różnił od tego w którym mieszkałam. Weszłyśmy do środka. Wydawałoby się, że projektowała go mama
-Tu jest ślicznie
-Dziękuję. Twoja mama go urządziła
-Wiedziałam
-Głodna??
-Tak
-Ale mam tylko sałatkę, bo byli moi rodzice i nie zdążyliśmy zrobić zakupy
-Spoko. Może być tylko sałatka-Ellie nałożyła dla siebie i dla mnie. Po piętnastu minutach talerze były puste
-To co czas się szykować
-Jasne-El pokazała mi łazienkę. Wzięłam szybki prysznic. Zorientowałam się, że ubrania zostały na dole. Nagle usłyszałam krzyk Ellie
-Pomocy-zbiegałam na dół-Darcy uciekaj-no już lecę. Jakiś chłopak trzymał Ellie za ramiona
-Gdzie jest twój chłoptaś??-spytał
-Zostaw ją-powiedziałam. Rzucił Ellie na kanapę i podszedł do mnie. W ręku miał pistolet. Znowu broń. No ludzie
-A Ty to kto??
-Nie twój zasrany interes-odpowiedział. Uderzył mnie w twarz. Zaśmiałam się
-Z czego się tak cieszysz
-Z tego, że zaraz może być z Tobą ciężko-teraz on się zaśmiał. Walnęłam go w twarz, potem zaczęłam go bić
*Oczami Louis'ego*
Siedziałem i gadałem z chłopakami. Nagle mój telefon zadzwonił. Spojrzałem na wyświetlacz. Ellie
-Hallo Kochanie
-Louis błagam przyjedź jak najszybciej-była roztrzęsiona
-Uspokój się i powiedz mi co się stało-usłyszałem strzał
-Darcy-krzyknęła. Usłyszałem drugi strzał
-Już jadę-rozłączyłem się
-Harry, Horan jedziecie ze mną. Luke zostajesz z Malikiem
-Tommo co jest??-spytał Harry
-Ktoś jest w moim domu. Strzela do Darcy i Ellie. Jedź za mną-zwróciłem się do Horana. Każdy z nas pojechał swoim samochodem. Jechałem bardzo szybko. Po chwili zatrzymałem się pod domem. Wbiegłem do środka. Przy kominku leżał jakiś chłopak postrzelony w udo. Na kanapie siedziała Ellie i Darcy, która krwawiła. Zaraz co??
-Darcy-uklęknąłem przy niej. Dostała w rękę-Ty sukinsynu postrzeliłeś mi siostrę-chciałem do niego strzelić, ale Darcy krzyknęła
-Louis
-Co się stało??
-Zajmij się Ellie jest cała roztrzęsiona
-Już-przytuliłem ją do siebie
-Niall, chodź pomożesz mi-złapała go za koszulkę i pociągnęła za sobą do kuchni. Dopiero teraz zobaczyłem, że jest w samym ręczniku. Tylko ją dotknie a ukręcę mu łeb przy samej dupie. Po pięciu minutach Ellie się uspokoiła
-Już dobrze??-spytałem
-Tak
-To dobrze. A teraz powiedz co się stało??
-Darcy była w łazience. Szykowała się. Ktoś zapukał do drzwi, poszłam otworzyć. I wtedy on wszedł. Pytał się gdzie jesteś. Ja powiedziałam, że nie wiem a on na to, że kłamie. Popchnął mnie. Wtedy zeszła Darcy. Najpierw ją uderzył później ona zaczęła go bić. On ją postrzelił w ramię a ona go w udo i przywiązała do kominka, aż przyjechaliście wy
-Już dobrze
-Co z nim robimy??-spytał Harry
-Nie wiem. Trzeba się dowiedzieć kto go przysłał
-Ja z chęcią się tym zajmę-powiedziała Darcy wychodząc z kuchni, na ręku miała bandaż. Niall gapił się na jej tyłek. Na razie to zignorowałem
-Jak się czujesz??-spytałem
-Dobrze
-Ty suko postrzeliłaś mnie. Pożałujesz tego. Zobaczysz
-Zobaczyć to Ty zaraz możesz drugi świat-kopnęła go w uda. Syknął z bólu
-Prawdziwa Tomlinson z krwi i kości-powiedział Horan. Uśmiechnąłem się
-Kto Cię tu przysłał??-spytałem
-Chuj Ci do tego
-Darcy-znowu go kopnęła
-Albo zaraz zaczniesz mówić, albo postrzelę Cię w drugie udo-Darcy wzięła mój pistolet. Strasznie go polubiła. Uśmiechnąłem się na widok celującej Darcy do niego. Moja siostra-Jaki wybór??
-Możesz pomarzyć-strzeliła obok niego
-Następnym razem strzelę kilka centymetrów w prawo
-Dobra. Powstał nowy gang. Chcieli abym zrobił krzywdę dziewczynie Tomlinsona, żeby on się wycofał. Nie wiem jak się nazywa, Proszę nie zabijaj mnie. Moja narzeczona jest w ciąży. Proszę
-Louis
-Zostaw go. Harry zrób mu opaskę uciskową. Darcy zadzwoń do Luke'a niech przyjedzie
-Okay-powiedzieli razem
Hej!!!
Wiem trochę długi mi wyszedł, ale to rekompensata za poprzedni
Mam nadzieję, że wam się podoba.
Proszę komentujcie
Kocham Was <3