piątek, 24 lipca 2015

Informacja

Uwaga!

Związku z tym, że w poniedziałek wyjeżdżam na dwa tygodnie
potem wracam na dwa dni 
znowu wyjeżdżam do końca tygodnia
rozdziały pojawią się od
17 sierpnia
Mam nadzieję, że mi wybaczycie, 
że tak długo będziecie musieli czekać
Będę sobie pisała w zeszycie,
bo gdy wrócę do domu,
będę od razu wstawiać
mam nadzieję, że mój plan się powiedzie
i
rozdziały będę pojawiały się codziennie
KOCHAM WAS NAJMOCNIEJ NA ŚWIECIE


wtorek, 21 lipca 2015

Rozdział 4

Obok Harry'ego stał Horan, Malik i Smith. Niall uśmiechał się do mnie. Zignorowałam go. Nie miałam zamiaru się do niego uśmiechać, po tym co ma zamiar zrobić. Choć w sumie może powinna. W końcu Luke nie powiedział tego planu, bo Pan Żartowniś musiał przyjść ze swoimi znajomymi. Z rozmyśleń wyrwał mnie krzyk Louis'ego
-Co wy tu robicie??
-Moje bębenki
-Przepraszam
-Nie przyszliśmy się kłócić-zaczął Niall
-Tylko porozmawiać-dokończył Zayn. Spojrzałam (nawet nie wiem czemu) na Lucy. Patrzyła na Debby ze łzami w oczach. Spojrzał w stronę Debb. Jej zwrok spotkał mój. W oczach dostrzegłam złość, żal, nienawiść, skruchę, smutek i szczęście. Te wszystkie uczucia mieszały się. Wyszeptała "Proszę"
-Nie-zaczął mój brat, ale mu przerwałam
-Wysłuchaj ich
-Zwariowałaś
-Proszę. Zrób to dla mnie
-Macie 5 minut ani sekundy więcej-mimo jego stanowczego głosu uśmiechnęłam
-Dzięki. Jak Darcy odjechała zacząłem układać fakty, Zdenerwowało ją jak Zayn-spojrzał na niego surowo. Malik tylko się uśmiechnął-powiedział o naszym planie. Przypomniałem sobie naszą rozmowę w kawiarni-na samą myśl na moje kąciki ust uniosły się w górę, Niall również się lekko uśmiechnął-Zacząłem szukać czegoś w internecie. I moje przypuszczenia, że jesteście rodzeństwem potwierdziły się, choć szczerze mówiąc miałem nadzieję, że się mylę, no ale niestety moja nadzieja zniknęła, gdy przeczytałem, że masz siostrę o imieniu Darcy i zobaczyłem wasze wspólne zdjęcie. Już wtedy nie miałem żadnej wątpliwości. Wiedziałem, że mimo, że jesteście pokłóceni przyjedziesz do brata-spojrzał na mnie. Jego oczy zalśniły blaskiem jaki widziałam w kawiarni-Długo rozmawialiśmy i wspólnie ustaliliśmy, żeby połączyć siły. Jak wiecie powstaje nowy gang. Rywalizując ze sobą nie pokonamy ich
-Czyli proponujesz żebym ja, Harry i Luke dołączyli do was
-Albo mi do was. Jak wolisz
-Skąd mam pewność, że to nie jest jakiś podstęp
-Nie bój się. Nie możemy skrzywdzić ani Ciebie ani twojego ojca a tym bardziej Darcy
-Dlaczego??-spytałam
-Lucy nam zabroniła
-Nie rozumiem
-Gdybym skrzywdziliby twojego ojca to byś cierpiała a Debby nie lubi patrzeć jak bliskie osoby cierpią-powiedziała Lucy-A jeśli Tobie stała się krzywda to Debby by cierpiała-dodała
-No masz rację, ale nadal nie rozumiem
-Jakby Debby cierpiała to Lucy z nią. I gdybyśmy zrobili komuś z twojej rodziny krzywdę to Lucy by mnie rzuciła a ja bym zabił za to Niall'a
-Okay..-nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Dlaczego Lucy cierpiała by razem z Debby. Albo jestem typową blondynką albo nie ogarnia nic z tego co oni powiedzieli, ale chyba to i to
-Martwiłaś się o mnie??-Debb wstała z krzesła zaczęła iść w kierunku Lucy
-Zawsze
-Ale przecież wyzywałam Cię od najgorszych
-Mimo to ja i tak Cię kocham
-Ja Ciebie też siostrzyczko-Debb przytuliła ją i pocałowała w policzek. Czekaj czy ja słyszała "siostrzyczko"
-Cooooo??-spytałam razem z Zayn'em. Najwidoczniej Lucy też go nie poinformowała o tym fakcie
-Tak jesteśmy siostrami-powiedziały razem
-Sorry Darcy, że Ci nie powiedziałam-sorry, tylko tyle ma mi do powiedzenie. Serio Debby tylko na tyle Cię stać po tym jak mnie okłamywałaś przez ten cały czas.-Nie pojadę z Tobą na zakupy chciałabym odbudować relację z Lucy-tylko pokiwałam głową, żeby nie palnąć czegoś, czego później będę żałowała jak to ja. Ale to bolało. Moje serce bolało. Kochałam ją nie jak najlepszą przyjaciółkę tylko jak siostrę. Wyszły z klubu roześmiane. Zaciskałam ręce ze złości.
Zobaczyłam, że Louis ma schowaną broń w spodniach. Podeszłam do niego i ją wyjęłam. Strzeliłam trzy razy w butelki stojące za Luke'iem. Wszyscy na mnie patrzyli z zaskoczeniem
-Co??
-Ty na pewno jesteś moją siostrą-powiedział rozbawiony Louis
-Dowcipniś
-Dobra, ale lepiej mi to oddaj, bo w twoich rękach jest to niebezpiecznę
-Luke żyjesz??-spytał Harry
-Tak. Louis gdzie masz apteczkę??
-W gabinecie
-Ja przyniosę-powiedziała Ellie
-Boże. Luke. Ja Przepraszam. Nie wiem dlaczego to zrobiłam. Byłam zła. Musiałam odreagować. Zauważyłam broń w spodniach Louis'ego i tak samo wyszło. Naprawdę Cię przepraszam-byłam roztrzęsiona. Mogłam zabić swojego przyjaciela. Jak ja mogłam to zrobić?? Co by było gdybym chybiła?? Dostał by.
-Już. Nic się nie stało. Nikomu nie stała się krzywda
-J..Ja przepraszam-Louis mnie przytulił. Rozryczałam się. Nawet nie wiem czy to był płacz wywołanym tym, że mogłam zabić Luke'a czy może tym, że oszukiwała mnie najbliższa osoba mojego życia. Debby znam o piętnastu lat a nawet przez chwilę nie wspomniała, że ma siostrę
-Już mała. Cicho
-Ej piękna nie płacz-Luke pogłaskał mnie po plecach. Przytuliłam się do niego
-Nic Ci nie jest??
-Lekkie skaleczenia na ręku, to twojego ślubu się zagoi
-Przepraszam-pocałował mnie w policzek. Poszłam do baru i sięgnęłam po wódkę. Odkręciłam i upiłam łyk
-Zostałam okłamana przez bliską mi osobę
-Witaj w klubie-Zayn usiadł obok mnie
-Nie wiedziałeś??
-Nie
-Chcesz??-wyciągnęłam butelkę w jego stronę. Od razu ją wziął-Ellie błagam chociaż Ty nie wystaw mnie, bo zaraz wyjdę z siebie
-Nie. Pojadę z Tobą
-Cieszę się. Ale Ty prowadzisz
-Okay. Idziemy??
-Tak-odpowiedziałam. Wstałam ale od razu zakręciło mi się w głowie i o mało co nie upadłam gdyby nie Niall. Złapał mnie.
-Dzięki
-Proszę Kwiatuszku Uśmiechnęłam się i położyłam dłoń na jego policzku. Niall zbliżył swoją twarz do mojej. Lekko go spoliczkowałam
-Mówiłam, żebyś nie mówił do mnie Kwiatuszku-jego ciche jęknięcie zmieszało się z śmiechem Louis'ego i Harry'ego. Podniosłam się i ruszyłam w stronę wyjścia. Eleanor domyśliła się o co chodzi, bo poszła za mną, Stanęłam przy samochodzie czekając aż przyjdzie i podałam jej kluczyki. A sama usiadłam od strony pasażera
-Ej będzie dobrze
-Mówisz
-Mhm
-Opowiesz mi coś o nim
-O Louis
-Tak
-Bardzo za Tobą tęsknił. Było mu smutno gdy Ci widział a nie mógł z Tobą porozmawiać. Kocha Cię bardzo mocno
-A co robił w Doncaster u naszej mamy
-Wręczaliśmy jej zaproszenia na ślub
-Bierzecie ślub??
-Tak
-To fajnie. Ile jesteście razem??
-Dwa i pół roku-Ellie uśmiechnęła się. Polubiłam ją. Wydaję się całkiem spoko. Po dwudziestu minutach byłyśmy pod centrum handlowym. Zaszalałyśmy na zakupach. Na sam koniec poszłyśmy do salonu fryzjerskiego. Postanowiłam ściąć swoje włosy i przefarbować się na blond
-I jak??-spytałam Ellie, gdy fryzjerka skończyła suszyć mi włosy
-Darcy to Ty??
-Yhm..
-Wyglądasz super. Chodź teraz pojedziemy do nas i tam się naszykujemy
-Okay-wyszłyśmy. W galerii byłyśmy w sumie ponad trzy godziny. Pojechałyśmy do domu Louis'ego i Eleanor. Dużo się nie różnił od tego w którym mieszkałam. Weszłyśmy do środka. Wydawałoby się, że projektowała go mama
-Tu jest ślicznie
-Dziękuję. Twoja mama go urządziła
-Wiedziałam
-Głodna??
-Tak
-Ale mam tylko sałatkę, bo byli moi rodzice i nie zdążyliśmy zrobić zakupy
-Spoko. Może być tylko sałatka-Ellie nałożyła dla siebie i dla mnie. Po piętnastu minutach talerze były puste
-To co czas się szykować
-Jasne-El pokazała mi łazienkę. Wzięłam szybki prysznic. Zorientowałam się, że ubrania zostały na dole. Nagle usłyszałam  krzyk Ellie
-Pomocy-zbiegałam na dół-Darcy uciekaj-no już lecę. Jakiś chłopak trzymał Ellie za ramiona
-Gdzie jest twój chłoptaś??-spytał
-Zostaw ją-powiedziałam. Rzucił Ellie na kanapę i podszedł do mnie. W ręku miał pistolet. Znowu broń. No ludzie
-A Ty to kto??
-Nie twój zasrany interes-odpowiedział. Uderzył mnie w twarz. Zaśmiałam się
-Z czego się tak cieszysz
-Z tego, że zaraz może być z Tobą ciężko-teraz on się zaśmiał. Walnęłam go w twarz, potem zaczęłam go bić
*Oczami Louis'ego*
Siedziałem i gadałem z chłopakami. Nagle mój telefon zadzwonił. Spojrzałem na wyświetlacz. Ellie
-Hallo Kochanie
-Louis błagam przyjedź jak najszybciej-była roztrzęsiona
-Uspokój się i powiedz mi co się stało-usłyszałem strzał
-Darcy-krzyknęła. Usłyszałem drugi strzał
-Już jadę-rozłączyłem się
-Harry, Horan jedziecie ze mną. Luke zostajesz z Malikiem
-Tommo co jest??-spytał Harry
-Ktoś jest w moim domu. Strzela do Darcy i Ellie. Jedź za mną-zwróciłem się do Horana. Każdy z nas pojechał swoim samochodem. Jechałem bardzo szybko. Po chwili zatrzymałem się pod domem. Wbiegłem do środka. Przy kominku leżał jakiś chłopak postrzelony w udo. Na kanapie siedziała Ellie i Darcy, która krwawiła. Zaraz co??
-Darcy-uklęknąłem przy niej. Dostała w rękę-Ty sukinsynu postrzeliłeś mi siostrę-chciałem do niego strzelić, ale Darcy krzyknęła
-Louis
-Co się stało??
-Zajmij się Ellie jest cała roztrzęsiona
-Już-przytuliłem ją do siebie
-Niall, chodź pomożesz mi-złapała go za koszulkę i pociągnęła za sobą do kuchni. Dopiero teraz zobaczyłem, że jest w samym ręczniku. Tylko ją dotknie a ukręcę mu łeb przy samej dupie. Po pięciu minutach Ellie się uspokoiła
-Już dobrze??-spytałem
-Tak
-To dobrze. A teraz powiedz co się stało??
-Darcy była w łazience. Szykowała się. Ktoś zapukał do drzwi, poszłam otworzyć. I wtedy on wszedł. Pytał się gdzie jesteś. Ja powiedziałam, że nie wiem a on na to, że kłamie. Popchnął mnie. Wtedy zeszła Darcy. Najpierw ją uderzył później ona zaczęła go bić. On ją postrzelił w ramię a ona go w udo i przywiązała do kominka, aż przyjechaliście wy
-Już dobrze
-Co z nim robimy??-spytał Harry
-Nie wiem. Trzeba się dowiedzieć kto go przysłał
-Ja z chęcią się tym zajmę-powiedziała Darcy wychodząc z kuchni, na ręku miała bandaż. Niall gapił się na jej tyłek. Na razie to zignorowałem
-Jak się czujesz??-spytałem
-Dobrze
-Ty suko postrzeliłaś mnie. Pożałujesz tego. Zobaczysz
-Zobaczyć to Ty zaraz możesz drugi świat-kopnęła go w uda. Syknął z bólu
-Prawdziwa Tomlinson z krwi i kości-powiedział Horan. Uśmiechnąłem się
-Kto Cię tu przysłał??-spytałem
-Chuj Ci do tego
-Darcy-znowu go kopnęła
-Albo zaraz zaczniesz mówić, albo postrzelę Cię w drugie udo-Darcy wzięła mój pistolet. Strasznie go polubiła. Uśmiechnąłem się na widok celującej Darcy do niego. Moja siostra-Jaki wybór??
-Możesz pomarzyć-strzeliła obok niego
-Następnym razem strzelę kilka centymetrów w prawo
-Dobra. Powstał nowy gang. Chcieli abym zrobił krzywdę dziewczynie Tomlinsona, żeby on się wycofał. Nie wiem  jak się nazywa, Proszę nie zabijaj mnie. Moja narzeczona jest w ciąży. Proszę
-Louis
-Zostaw go. Harry zrób mu opaskę uciskową. Darcy zadzwoń do Luke'a niech przyjedzie
-Okay-powiedzieli razem




Hej!!!
Wiem trochę długi mi wyszedł, ale to rekompensata za poprzedni
Mam nadzieję, że wam się podoba. 
Proszę komentujcie
Kocham Was <3

piątek, 10 lipca 2015

Rozdział 3

Mój brat zrobił to dla mnie. On mnie naprawdę kocha. Wbiegłam do klubu. Louis siedział przy barze i płakał. Od razu jak mnie zobaczył to wstał i stanął na przeciwko mnie. Podbiegłam do niego i rzuciłam mu się na szyję.
-Przepraszam za to co powiedziałam. Kłamałam. Mam brata i bardzo mocno go kocham
-Ja Ciebie też kocham. Nie dzwoniłem do Ciebie, bo...
-Nie musisz mi nic mówić. Harry już mi wytłumaczył
-Kocham Cię Darcy i nigdy nie przestałem
-Nie chcę wam przerywać tej uroczej scenki, ale Darcy zrobiłem Ci drinka-powiedział Luke
-Darcy Ty pijesz??-spytał Harry
-Tak-podeszłam do blatu i wzięłam szklankę do ręki. Wypiłam całą zawartość.-Miało być coś mocnego a nie to co zawsze
-Jakie wymagania-powiedział Louis
-Luke musimy pogadać. Teraz
-No okay. Co jest??
-W cztery oczy
-Mam się bać??
-Tak
-Dobra. Chodź-wyszliśmy na zaplecze-No co jest??
-Co myślisz o Debby
-Jest miła, sympatyczna, ładna. A czemu pytasz??
-Tak tylko
-Darcy czy Ty próbujesz nas zeswatać
-Ja??!! Nie
-To miłe z twojej strony, ale ja nie szukam dziewczyny. Debby szybko znajdzie chłopaka, ale ja na pewno nim nie będę
-Paru
-Okay
-Coś jeszcze??
-Tak. Jaki on jest??
-Kto??
-No mój brat
-Miły
-A coś więcej
-Jak ktoś zajdzie mu za skórę to lepiej niech uważa
-Aż taki straszny
-Tak
-Dzięki
-Nie ma sprawy-wróciliście do środka
-To o czym tak gadaliście??-spytał Louis
-O tobie
-Dzięki
-Nie ma sprawy
-Proszę. A teraz Debby idziemy w końcu na zakupy
-Potrzebujesz pieniędzy??-spytał mój brat
-Nie. Ojciec mi dał
-Serio??
-Tak-uśmiechnęłam się. Zastanawiam się czy zadać to pytanie czy nie. Jak to mówią. Do odważnych świat należy-Eleanor idziesz z nami??-chyba wszystkich zdziwiło to pytanie
-Ja??-spytała dziewczyna
-Nie. Harry
-Nie. Pewnie bym tylko wam przeszkadzała
-No chodź z nami. Bliżej się poznamy
-Im więcej nas tym weselej-Debb stanęła po mojej stronie
-Jesteś tego pewne
-Tak-powiedziałyśmy razem
-To chyba nie mam wyjścia
-No nie-uśmiechnęłam się
-Zawieść was??-zaproponował Louis
-Nie. Mój samochód stoi przed wejściem
-Ty masz prawko-zdziwił się Lou
-Oj Ty jeszcze o mnie dużo nie wiem
-No i muszę się dużo nauczyć
-Racja-cmoknęłam go w policzek. Louis mnie przytulił. Szepnął mi do ucha
-Dziękuję
-Mam być zazdrosna??-spytała Eleanor
-No-odpowiedziałam jej
-Powiem Ci, że ona może wygląda na słodką ale nie wierz pozorom
-Dziękuję Ci Debby
-Proszę. A w ogóle jeżeli przez Ciebie i tego głąba dostanę jedynkę z angielskiego to cię zabiją i jego też
-Oj bez przesady. Założysz bluzkę z dużym dekoltem i pójdziesz do niego. Na pewno zmieni Ci ocenę
-Jak mówię, że jest przystojny to nie znaczy, że chcę się z nim pieprzyć
-No ja nie wiem co Ci w tej główce chodzi
-Ale to nie ja byłam dziś na randce z Niall'em
-Nie byłam z nim na randce, tylko poszliśmy na kawę i ciastko
-Przyznaj się, że Ci się podoba
-Kto?? On?? Mi??
-Nie. Mi. Luke
-A to już dawno wiedziałam
-Nie zmieniaj tematu. Podoba Ci się Horan
-Cooo??? Byłaś na randce z Horan'em??
-Ile razy mam powtarzać, że nie była z nim na randce. Ale jak z nim byłam to jeszcze nie wiedziałam o wszystkim. I nie krzycz na mnie
-Przepraszam, po prostu martwię się o Ciebie
-Może to się wyda głupie, ale mam pewien pomysł-powiedział Luke
-On też??-spytałam
-Tak
-Jeszcze ktoś ma mi coś do powiedzenia-wszyscy pokiwali przecząco głowami-Cieszę się
-To co to za plan??-spytał Harry
-Niech Darcy zbliży się do Horan'a
-Chyba Cię pojebało-krzyknął Louis
-Ale to jest dobry pomysł-powiedziałam
-Ja Ci przypominam, że on chcę Cię porwać
-Posłuchaj mnie. Jeżeli zbliżę się do niego to może wyciągnę więcej informacji
-Nie Darcy-ktoś zapukał do drzwi
-Kogo znowu tu niesie-powiedział Styles-Mamy niespodziewanych gości...