sobota, 5 września 2015

Rozdział 6

Zayn spojrzał na mnie. Ja patrzyłam na tatę
-Darcy co tu się dzieję?-spytał mój tata w miarę spokojnie. Myślałam, że zaraz wybuchnie
-Tato to jest Zayn. Wczoraj zerwał z dziewczyną i nie ma gdzie spać. Miałam Ci zaraz powiedzieć. A to co widzisz to nic nie znaczy. Ja brałam prysznic a Zayn się przebierał. Między nami nic nie ma
-Dobrze
-To Zayn może tu przez jakiś czas pomieszkać. Proszę
-Darcy daj spokój. Ja mogę pojechać do Niall
-Cicho siedź. Tato więc
-On jest spoko. Nie masz się czego bać. Na Darcy leci ktoś inny-mimo, że Louis stanął po mojej stronie to wywróciłam oczami
-No dobrze. Twój przyjaciel może tu mieszkać przez jakiś czas
-Dziękuję-przytuliłam tatę
-Bardzo panu dziękuję-Zayn wyciągnął rękę w stronę taty. On ją uścisnął
-Tylko jak moja córką będzie się kąpać to proszę z daleka od jej pokoju
-Tato. A teraz możecie wyjść
-Muszę do łazienki-tata wyszedł a Louis wepchał się do pokoju
-Na końcu korytarza masz drugą
-Nie wytrzymam-Louis zamknął się w mojej łazience
-Zmienisz mi opatrunek
-Jasne-wyjęłam apteczkę i usiadłam na łóżku. Zayn zmienił mój opatrunek
-Dziękuję-uśmiechnęłam się-Louis wyłaź z tej łazienki. Muszę się ubrać
-Zaraz
-Zaraz to ja się spóźnię do szkoły
-Mogę się odwrócić
-Jak byś mógł
-Dobrze-Zayn stanął do mnie tyłem. Ja również się odwróciłam. Zanim zdjęłam ręcznik założyłam bieliznę i ogrodniczki. Ściągnęłam ręcznik i założyłam crop top. Na nogi założyłam białe trampki.
-Już-odwróciłam się. Zayn również był już ubrany. Miał na sobie. Jasne spodnie, białą koszulkę, tego samego koloru buty i niebieską kurtkę. Wyglądał bardzo fajnie. Louis w tym czasie wyszedł z łazienki. Uśmiechnął się
-Zawieść was
-Nie, A co Ty tu robisz?-spytałam pakując książki i zeszyty
-Przyjechałem pogadać z tatą-uśmiechnęłam się. Zeszliśmy na dół
-Do widzenia Miriam
-Pa Darcy. Co będziesz dziś chciała na obiad?
-Nie wiem czy na nim będę-Miriam się uśmiechnęła. Louis wsiadł do swojego samochodu a ja z Zaynem do mojego
*Oczami Nialla*
Zaparkowałem pod szkołą. Wysiadłem z samochodu
-Niall-zawołała mnie Lucy. Spojrzałem w jej stronę. Szła ze Snow. Nie lubię jej. Okłamała moją Darcy
-Hej Lu. Co jesz?
-Wiesz gdzie jest Zayn?
-Wczoraj był w klubie i pił z Darcy. Usnęli a gdzie teraz są to nie wiem-w tej chwili samochód Darcy zaparkował obok mojego. Od strony pasażera wysiadł Zayn
-Hej-Darcy uśmiechnęła się do nas. Spojrzała na Snow. Od razu jej uśmiech zszedł z twarzy. W jej ślicznych oczkach pojawił się ból. Zayn stanął obok niej. Pogłaskał ją po plecach. Uśmiechnęła się do niego słabo
-Zayn-zaczęła Lucy-Przepraszam. Ja naprawdę nie chciałam-Zayn chciał odejść, ale Darcy go powstrzymała
-Przepraszam Lucy,ale jeszcze tego nie przemyślałem-Maik poszedł w drugą stronę
-Zayn. Zaczekaj-powiedziała Darcy- Masz mój adres. Jakbyś nie wracał do szkoły
-Dziękuję Ci. I nie zdążyłem Ci podziękować, za to, że mogę u Ciebie nocować. I przepraszam za tą sytuacje w twoim pokoju
-Spoko. To mój tata przychodzi w nieodpowiednich momentach-Zayn u niej nocuje? O jakich nieodpowiednich momentach mówią?
-Pa
-Papa
-Zayn nocuje u Ciebie?-spytała Lucy powstrzymując łzy
-Tak, ale myślę, że nie na długo
-Dzień dobry-powiedział nasz nauczyciel języka angielskiego-Darcy. Mogę Cię prosić na chwilę
-Oczywiście-Darcy odeszła z nim na bok. Lucy zaczęłam płakać
-Ej nie płacz-Snow ją przytuliła-Nie przejmuj się taką kurwą
-Z tego co my się wydaje Darcy jest twoją przyjaciółką
-Taka przyjaciółkę to ja mam w dupie
-Uważaj ze słowami
-Lucy nie płacz. Zayn ciągle o Tobie gada. Jak Cię kocha, że nie może bez Ciebie żyć. Tylko musi pobyć jeszcze trochę sam
-Sam w twoim domu
-O co Ci chodzi Debby?
-Przez Ciebie ich związek może się rozpaść
-Przeze mnie? Czy Ty słyszysz samą siebie?
-Tak. Słyszę. Wpierdalasz się w nie swoje sprawy. Chłopak Cię rzucił i teraz rozwalasz inne związki
-Nie poznaję Cię
-Ja Ciebie też nie. Jesteś
-Zamknij się-przerwałem jej. Nie mogłem patrzeć jak Darcy cierpi
-Niech dokończy
-Dzień dobry panią
-Liam-Darcy przytuliła Payne'a.-Co tu robisz?
-Wróciłem cieszysz się
-Oczywiście
-O widzę, że poznałaś już mojego siostrzeńca
-Ciebie mam matmy uczyć
-Yhm..
-Zawsze byłeś kiepski z matmy
-A Ty mi zawsze to wypominałaś-cmoknął ją w policzek, Zacisnąłem ręce ze złości
-Cześć Debby
-Hej
-Liam to jest Lucy i Niall
-Witam panią-Payne ucałował wierz dłoni Lucy
-Lucy
-Liam-wyciągnął teraz dłoń w moją stronę. Zignorowałem go. Zayn przeszedł obok nas
-To ja lecę z nim pogadać-Darcy pobiegła za Zaynem. Lucy i Snow też poszły
-Skrzywdzisz Darcy a pożałujesz, że się urodziłeś
-Uważaj, bo się przestraszę-poszedłem do szkoły. Zayn rozmawiał z Lucy. Stanąłem obok Darcy
-Jak to zrobiłaś?
-Mam swoje sposoby. Jak się udał wczoraj seks w kiblu
-Nie było źle
-Dlaczego wyszedł z łazienki po tym jak się całowaliśmy-spojrzała mi prosto w oczy. Jej oczy były szklane od łez
-Przepraszam, ale
-Hej kicia-Payne z ze Snow stanęli obok nas. Po chwili Zayn z Lucy także
-I?'
-Pomieszkam jeszcze u Ciebie, bo stwierdziliśmy, że damy sobie jeszcze trochę czasu
-Czemu nie mieszkasz u mnie tylko u Darcy-spytałem
-Bo Ty nie masz Miriam
-Poczekaj aż ugotuje obiad
-O tak Miriam robi najlepsze obiady-Payne wtrącił się do rozmowy. Darcy się uśmiechnęłam. W tej chwili zadzwonił jej telefon. Odebrała
-Hallo...Tak przy telefonie...-upuściłam telefon




PRZEPRASZAM
Za parę rzeczy. Po pierwsze za to, że tyle musieliście czekać. Po drugie, że rozdział jest beznadziejny. Po trzecie, że jest krótki. Nie miałam jak usiąść do komputera i napisać ten rozdział. Jest mi strasznie głupio z tego powodu. Nienawidzę siebie za to